piątek, 21 sierpnia 2015

Piwo, kawa i śpiew!

Dziś będzie o śpiewie, a raczej o tupocie... białych mew. Wstaję rano, o ile 4.30 to humanitarne rano i pierwsza myśl? Dziś nie prowadzimy auta, możemy najwyżej poprowadzić rower idąc obok. Grzechy dnia wczorajszego muszą zostać anulowane. Dobrze, że dziś dzień biurowy i nie będę odstraszał gości w kawiarni ;) Podobno na kaca najlepsza jest praca lub powietrze z materaca, ja wybieram kawę.  Wiem, wiem, lekarze nie zalecają, ale jak tu Panie żyć? A raczej powstać z martwych? Po drugiej kawie, bo pierwsza jakoś rozlała się na podłogę przypominam sobie imię, potem nazwisko i cel wizyty. Wlewam w siebie trzecią kawę i siadam do maili, papierków i innych zadań rodem z piekła. Po 5 minutach przerwa na papieroska i kawę, bo poprzednia wystygła.



Robię listę zakupów na dziś, długa nie jest, ale zastanawiam się nad sensem kupowania produktów kawiarnianych kiedy i tak co któryś gość pyta o kebab, zapiekankę, loda, znaczyyyyy lody, ewentualnie pizzę. Hymmm, może jednak wprowadzić do oferty produkty typowo kawiarniane? Shushi? Śledzie? "Dzień dobry, witamy w Comics Soon Coffee. Dziś polecamy Państwu naszą promocję dnia: Latte z Clupea harengus, czyli śledzikiem". Jeżeli macie jakieś inne pomysły do naszego menu, piszcie śmiało na cosocobiuro@gmail.com.

Lubimy napiwki, prezenty, upominki. Czasem ktoś przyniesie nam komiks, czasem psa do popilnowania, dziecko do toalety, czasem wleci osa w odwiedziny i bardzo się cieszy, że jej machamy. Czasem ktoś suchara opowie: "Do kawiarni wchodzi Szymon A.(nazwisko do naszej wiadomości) i zamawia małą słabą kawę. 
Edyta niosąc na tacy zamówienie, potyka się i wylewa zawartość filiżanki na gościa: 
- Ależ... Ależ pani wylała na mnie kawę! 
- To nie ja. Była taka słaba, że sama się przewróciła."


A wracając do prezentów, tym razem otrzymaliśmy zapachy samochodowe Avengers, które z dumą wozimy w samochodach. Panie Wojciechu - dziękować!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz