Dzień niby zwykły, sobota. Patrząc w lustro zastanawiam się czy to nie piątek. Nie chodzi o kaca, bo nie mam. Nie mam też telefonu. Niby nic wielkiego, dzieci głodują w Afryce a ludzie gubią rzeczy, godność, cokolwiek. Jednak przyzwyczajenie do trzymania czegoś dużego w kieszeni (ma blisko 5 cali a może nawet więcej!), jest silniejsze. Sygnał jest, kontaktu brak. Chyba starczy o tym telefonie....
Tak swoją droga, kręcono dzisiaj u nas klip, do japońskiej muzyki. Panie ruszały się świetnie, ja nawet lekko zacząłem tupać nogą w rytm muzyki. To jest to, co lubię w swojej pracy, chociaż w kawiarni niewiele Pań (napiszę z dużej, ba! nawet z wielkiej bo kocham i szanuje) daje się porwać w rytm muzyku. Zarówno praca za barem, tym alkoholowym jak i kawowym daje multum ciekawych anegdot i historii. Właśnie o tym będzie ten blog, będzie też o zgubionych telefonach i pięknych kobietach. Z drugiej strony lepsze to niż, piękne telefony i zgubione kobiety.. Taki lekki seksizm, oczywiście chodzi o te telefony.... /B
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz